Labradoryt to jeden z najciekawszych kamieni z jakimi dane mi było pracować. Uwielbiam go za zmienność ognia zamkniętego wewnątrz kamienia, który może przybrać odcienie od jasnej zieleni, przez błękity, kabalty, brązy, po przepiękne fiolety. Do wydobycia jego niezwykłego blasku potrzebne są promienie światła padające pod odpowiednim kątem na powierzchnię kamienia.

Z labradorytami związana jest legenda opowiadająca o Zorzy Polarnej niegdyś uwięzionej w skałach Labradoru. Uwolnił ją przejeżdżający tamtędy eskimoski wojownik, rzucając w skałę ostro zakończoną włócznią. Mimo włożonego wysiłku, nie udało mu się uwolnić jej całkowicie – kilka świateł pozostało zamkniętych w skałach. I właśnie stąd ma pochodzić niezwykły kolor tych kamieni.

Labradoryt jest mistycznym kamieniem ochronnym, który czerpie charakterystyczne energie zarówno ze Słońca jak i z Księżyca. Chroni przed utratą energii na poziomie ciała eterycznego, zabezpiecza, uszczelnia aurę przed przenikaniem niepowołanych energii oraz ułatwia komunikację pomiędzy świadomym umysłem a podświadomością. Wzmacnia siłę woli i poczucie własnej wartości.

Posiada właściwości oddziaływania na innowacyjność i kreatywność. Jest to więc idealny kamień zarówno dla artystów, jak i osób, które poszukują pomysłu na swoje życie zawodowe oraz osobiste. Podążając za medycyną niekonwencjonalną, można przyjąć, że labradoryt wpływa pozytywnie na funkcjonowanie gospodarki hormonalnej, naszej pamięci czy układu kostnego.

Przepiękne złoto-niebieskie labradoryty oprawiłam w złote koszyczki, które uszyłam z drobnych, szklanych koralików. Kamienie zestawiłam z surowymi, nieregularnymi bryłkami granatowego kianitu. Ponadto z koralików w odcieniach złota dukatowego, złota bogatego, błękitu w różnych odcieniach oraz zieleni o złotym połysku uszyłam listki, umocowałam je w swojej pracy, uzyskując dodatkowo ciekawy efekt przestrzenności.

.

XOXO