Dwa wisiory z naturalnymi kamieniami oraz główkami wykonanymi z żywicy

Kamienie szlachetne i ozdobne mnie inspirują, nie mogę się im oprzeć. Od kiedy pamiętam miałam dobry kontakt z naturą – zachwycał mnie delikatny mech, kojący śpiew ptaków,  aromatyczny zapach żywicy i hipnotyzujący szum drzew. Jako dziecko czułam radość z przebywania na łące lub w lesie. Były to dni beztroskie, z wystawioną twarzą ku śłońcu, bez telewizora czy telefonu komórkowego. Wycieczki rowerowe z Tatą sprawiały, że się uśmiechałam, krzyczałam z radości, by słowa niósł wiatr. Do domu przynosiłam szyszki, żołędzie, liście paproci oraz gałązki. Pamiętam to uczucie, kiedy zbierałam na plaży muszle oraz drobne kamienie, rozpływając się nad wszystkim dookoła.

Tak mi się wszystkie wspomnienia przypominają. Myśli krążą wokół koguta u dziadków, który co rano piał jak szalony, do zapachu trawy tuż po deszczu, smaku pomidorów zerwanych prosto z krzaka, o które dbał Dziadek Józef, do wyplatania wianków z polnych kwiatów, do smakowitych podwieczorków jedzonych pod różowym parasolem na świeżym powietrzu w otoczeniu traw, drzew i krzewów… Nie mogło być bardziej magicznego, beztroskiego i przepełnionego pięknymi chwilami miejsca na spędzenie dzieciństwa. Z chęcią wracam do domu rodzinnego, aby posiedzieć pod czereśnią, ukołysać się na drewnianej huśtawce, by posłuchać szumu wiatru, zagłębiając się we własnych myślach.

Od kilku dni popadam ze skrajności w skrajność. Gorszy dzień przeplata się z lepszym, dobry humor ustępuje miejsce smutkowi, rozczarowaniu czy złości. Zamknięci w domach po raz kolejny żyjemy w jakimś zawieszeniu, nie poinformowani jak się w tym wszystkim odnależć. Staram się odwrócić uwagę od złych doniesień, wypełniając każdy dzień kreatywnością na najwyższym poziomie. Pomysłów na biżuterię mam zawsze więcej, niż mogę poświęcić czasu. Zdarza się, że pracuję nad kilkoma projektami jednocześnie. Uwielbiam zestawiać ze sobą kamienie, dobierać do nich kolory i łączyć ze szklanymi koralikami. Cudownie jest móc budować je po swojemu, powolnie lecz z uporem.

W ostatnim czasie w mojej pracowni powstały dwa wisiory, niby podobne, a zupełnie różne. Pierwszy utrzymany w chłodnej kolorystyce, z przewagą błękitu, granatu i połyskującego srebra. Z lapis lazuli w centralnym miejscu i turkusowymi howlitami po bokach. Drugi zaś pełen ciepła, w odcieniach fioletu i słonecznej żółci, zestawionych ze złotem o rozmaitym zabarwieniu. Z fioletowym onyksem w centrum, z żółtymi jadeitami oraz sporych rozmiarów kroplą agatu i pięknie fasetowanym okrągłym pirytem. Dodatkowo w obydwu projektach pojawiły się cudne kaboszony wykonane z żywicy i tuszy alkoholowych, w formie główek kobiecych, niezwykle subtelne, efemeryczne, nieco też orientalne.

Wisiorek wykonany w technice haftu koralikowego z naturalnym onyksem w kolorze fioletowym, żółtymi jadeitami, maleńką kroplą kociego oka, fasetowaną kulką pirytu oraz sporych rozmiarów kroplą agatu. Dodatkowo wykorzystałam kaboszon w formie główki wykonany z żywicy oraz tuszy alkoholowych. Zawieszka ma wymiary 8x10cm.

Wisiorek wykonany w technice haftu koralikowego z naturalnym, fasetowanym lapis lazuli oraz z turkusowym howlitem. Dodatkowo wykorzystałam kaboszon w formie główki wykonany z żywicy oraz tuszy alkoholowych. Zawieszka ma wymiary 8,5x10cm.

.

Dobrego kwietnia!

XOXO