Za oknem niewyobrażalny ziąb i ciemność. Zimowe powietrze i przenikająca chłodem aura. Porwisty wiatr strąca ostatnie zeschłe liście z drzew, a w oddali szumią suche trwawy. Grudzień przygnębia swoją szarością i brakiem słońca, ale to tylko chwlowe. Niedługo nadejdzie Boże Narodzenie, gdzie miłość i szczególna obecność bliskich rozświetli ponure dni i długie wieczory. W tym magicznym czasie stajemy się bardziej uśmiechnięci, łagodni i życzliwi dla innych. Potrafimy wybaczać urazy i wszelkie nieporozumienia. Okres Świąt Bożego Narodzenia dodaje skrzydeł, leczy oraz podnosi na duchu.
Nie mogę się doczekać zielonego drzewka pachnącego lasem. Uwielbiam dłońmi dotykać gałązek z igłami twardymi, a jednocześnie delikatnymi. Widok ubranego drzewka w gęste łańcuchy lampek koi moją duszę, a jego zapach otula mnie. Do tego wszystkiego w domu unosi się słodki zapach cynamonu, goździków, imbiru, wanilii, kardamonu… To godziny spędzone w kuchni na lukrowaniu pierniczków i zdobieniu ich płatkami róż, orzechami i migdałami. Zgodnie z tradycją ciasteczka pakuję w ozdobne pudełecza z okienkiem lub w metalowe puszki i rozdaję bliskim podczas Wigilii, jako słodki dodatek do prezentu.
Wyczekuję wolnego dnia, włączam świąteczną muzykę i dekoruję, ozdabiam i maluję. Nigdzie się nie spieszę, to czas tylko dla mnie. W tym roku królować będzie słodki róż oraz błękit połączony z odrobiną skrzącego się srebra. Bombki, które przygotowałam utrzymane są właśnie w tej kolorystyce. Bardzo delikatne i moim zdaniem niezwykle urocze. Jako miłośniczka rękodzieła serdecznie zachęcam, aby przygotować ozdoby własnoręcznie. To miłe chwile spędzone w ciszy, oddech, moment zatrzymania od codziennych problemów i trosk. Nie muszą być idealne, ważne, że stworzone z serca. I to jest właśnie najpiękniejsze!
.
Gdyby cztery lata temu zapytano ją, czym jest dla niej Wigilia, to bez wahania odpowiedziałaby, że wzruszającym dostojeństwem i magią bycia razem.
Dostojeństwem?
Bo świat spowalnia, łagodnieje, staje się bardziej czuły, cichną spory i wszystkich jednoczy ta sama Sprawa.
Magią?
Bo to chyba jedyny dzień w roku, gdy ludzie wierzą, że pojawia się kolejna szansa na wszystko. Bo tego dnia powstają mosty, aby ludzie mogli być razem. Blisko siebie. Najbliżej. Pojawia się nagle coś w rodzaju tajemnego, zrozumiałego dla wszystkich kodu, który, sprawia, że wszyscy razem stanowią jakąś całość. Bliskość jest w dzisiejszych czasach tak rzadka, że aż magiczna. Nawet jeśli ta magia i to dostojeństwo trwają tylko kilka godzin, dla niektórych są to jedyne godziny w roku, gdy ktoś ich przytula, dotyka, słucha, stara się zrozumieć i nie litując się nad nimi, okazuje im, że są ważni. [1]
.
[1] Janusz Leon Wiśniewski, Łóżko
.
Utulam,