Istnienie sztuki

tytulowa33

Obecnie w żaden sposób nikt nie może kwestionować istnienia sztuki. Zagościła na stałe w życiu codziennym, przechodząc kolejno przez różne etapy czy też okresy. Sztuka zrodziła się głównie w wyniku reakcji twórców na rzeczywistość. Biorąc pod uwagę jej artystyczne odbicie, mogę wysnuć tezę, iż w różnym stopniu służy ona człowiekowi. Sztuka w pewnym sensie kształtuje człowieka, ukazuje mu wiele wartości oraz skłania do zaangażowania w życie społeczne. Ponadto uwrażliwia na piękno, doprowadza do wzruszeń, a także w pewnym sensie bawi. Człowiek poprzez kontakt ze sztuką staje się piękniejszy. Porównywalnie staje się z jego otaczającym, codziennym otoczeniem. Śmiało można więc wysnuć teorię, że sztuka pełni rolę ideałową, estetyczną i użytkową.

Poznanie wszelkich źródeł, przebiegu ewolucji czy samego sposobu tworzenia dzieł, jest bardzo ważne, aby w pełni zrozumieć jej dzieje, które są częścią życia ludzkiego. Tak więc sztuki plastyczne posługują się przede wszystkim dotykalnym tworzywem, a powstające dzieła są wykonywane za pomocą odpowiednich, specjalnie przeznaczonych do tego narzędzi.

Malarstwo jest jedną z wielu dziedzin sztuk artystycznych, która jest związana bezpośrednio z płaszczyzną dwuwymiarową. Jego zasadniczą cechą jest posługiwanie się kolorem jako środkiem wyrazu  plastycznego. Surowcem, a tym samym podstawową bazą tworzywa malarskiego są pigmenty. Dawniej używano pigmentów pochodzenia naturalnego, w tym celu wykorzystywano wosk pszczeli, jaja oraz żywicę. Z kolei współcześnie stosuje się barwiki pochodzenia wyłącznie syntetycznego. Istotnym elementem w malarstwie jest rodzaj wykorzystanego podłoża, który się zmienia w zależności od stosowanej techniki malarskiej.[1]

Dla mnie osobiście powstający obraz jest pewnego rodzaju formą życia, która rozwija się powoli, stopniowo, egzystuje, mimo iż jej życie jest zależne wyłącznie od jego twórcy. To artysta powoduje, że płótno ożywa, staje się pełne, nabiera określonego koloru i kształtu.

Moja rola, jako malarza jest istotna, ponieważ nie ogranicza się tylko i wyłącznie do nakładanie farby na płótno. To także czuwanie przy obrazie, jak przy dopiero narodzonym dziecku, ważna jest obecność, doglądanie go i dbanie, żeby nic złego się z nim nie stało. Z każdym dniem, każdym dotknięciem pędzla stałam się coraz bardziej odpowiedzialna za płótno, które powstawało spod mojej ręki, opiekowałam się nim, prowadziłam go. To ja nadawałam mu kierunek, dzięki któremu mogłam podążać dalej. Pozwalałam mu się rozrastać, zmieniać.

Do stworzenia obrazu, za każdym razem przygotowuje wiele szkiców oraz samych malarskich pomysłów. Jest mi to potrzebne, aby sformułować jakąś ważną dla mnie wypowiedz, do zapisania myśli, do zastanowienia się nad czymś istotnym dla mnie. Z szerokiego wachlarza szkiców wybieram według mnie najlepsze pomysły. Nienasępienie w dużych słojach przygotowuje farby pod konkretny obraz, mieszam ze sobą odpowiednie kolory, aby ostatecznie osiągnąć pożądaną przeze mnie barwę.  Podobnie jak wielu artystów, sądzę, że kompozycja obrazu rozpoczyna się w chwili podjęcia decyzji o doborze materiałów do przyrządzenia odpowiednich odcieni farb. Kolejnym etapem jest rozrysowanie tego co ma na obrazie się znajdować, na papierze w skali jeden do jednego.

Poprzez to chciałam uporządkować chaos myśli narastających w mojej głowie, poglądów oraz wyobrażeń. Chciałam, aby moje obrazy w sposób klarowny pokazywały tym, którzy go będą oglądać, co mogłam wówczas pomyśleć czy poczuć.

Z całego serca pragnę, aby ludzie kontemplujący moją sztukę, widzieli mój obraz jako obraz skończony i doskonały. Chcę, żeby w stopniu mniejszym bądź większym odnosili go do siebie, do swojego prywatnego, codziennego życia, nadawali mu nowe, osobiste znaczenia. Zdaje sobie sprawę z tego, iż dla niektórych osób obraz, to wyłącznie zwykłe płótno pokryte farbą. Mogą też twierdzić, że w malowaniu nie ma niczego nadzwyczajnego, żadnej magii. Otóż ogromnie się mylą, z tego względu iż proces malowania to rodzaj natchnienia, wypełnionego niesamowitą magiczną aurą.

Niestety żaden proces twórczy nie jest pozbawiony możliwości błędu. Malując nawet najbardziej banalną rzecz, obraz trzeba ciągle doglądać, a powstały w czasie pracy błąd na bieżąco starać się korygować. Czasami jednak warto pozwolić sobie na niedoskonałości, na zwykły błąd, aby na chwilę się zatrzymać i zastanowić czy obrana przez nas droga zmierza we właściwym kierunku. Malowanie polega na ciągłym działaniu, udoskonalaniu tego co już zdążyło powstać. Malowanie można porównać do posługiwania się językiem, który ma swoje ścieżki, kody czy swoiste struktury. Jest jakimś modelem mówiącym o samym sobie, strukturze życia codziennego, i dlatego też ma wymiar ogólnoludzki, ponadczasowy, uniwersalny i humanistyczny.

Osobiście bardzo dużo czasu poświęcam na przebywanie z obrazami, mam tą przyjemność, że mieszkam z nimi i pracuje. Są dla mnie zwykłymi elementami powszedniego życia, przedmiotami codziennego użytku, bez których nie byłabym w stanie normalnie funkcjonować. W pracy artystycznej, jest dla mnie szalenie istotne, że od samego początku, od pierwszej naznaczonej linii na płótnie, buduje obraz sama, bez niczyjej pomocy, kawałek po kawałku, od najdrobniejszego szczegółu. Do swojej twórczości podchodzę niezwykle emocjonalnie, ogromnym uczuciem obdarzam każdy swój obraz. Również sam proces tworzenia jest nacechowany dużym pokładem wewnętrznych przeżyć. Bardzo się przejmuję, martwię tym co maluję i ile czasu temu poświęcam.

Nie lubię powracać do obrazów, które stworzyłam jakiś czas temu. Mimo tego, trzymam je starannie opakowane w folii, aby nie uległy zniszczeniu. Może nadejdzie taki czas, że będę mieć na tyle śmiałości, aby do nich powrócić i zmierzyć się z minionym czasem.  Muszę mieć w sobie dużo odwagi, aby stawić czoło związanych z nimi, często bolesnych i przykrych wspomnień. Bywa tak, że w akcie bezsilności wyrzucam je, całkowicie niszczę, aby dalej nie pamiętać, ponieważ bardzo często to coś więcej niż tylko malowanie, to zamknięte w płótnach odłamki mojego życia. Obrazy bywają bardzo ważne, dla mnie są bardzo ważne.

[1] Barbara Osińska, Sztuka i czas – od prehistorii do rokoka, Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne Spółka Akcyjna, Warszawa 2004, s. 5-11

1

2

3

4

6

9

13

18

16

10

15

19

17

 

XOXO

Małgorzata