Ostatnie niepowodzenia spowodowały, że wpadłam w pewnego rodzaju otchłań refleksji. Poddaję szczegółowej analizie swoje decyzje, doświadczenia, przeżycia, etc. W stresie, w jakim żyję naprawdę mało rzeczy jest w stanie zapewnić mi choć na chwilę wewnętrzny spokój. Mimo tego jest kilka rzeczy, które dają ukojenie.
Czytanie ulubionego czasopisma o ludziach, miejscach i kulturze przy unoszącym się w powietrzu zapachu świeczki, to dla mnie miłe doświadczenie. Zapach wypełnia wnętrze przyjemnym, ziołowym zapachem.
Połączenie olejku lawendowego z nutą słodkiej pomarańczy to idealne rozwiązanie dla osób pragnących się wyciszyć, uspokoić zmysły i wprowadzić się w błogi stan odprężenia.
Nie jest typową komedią romantyczną. Ma pewne cechy dramatu z happy endem. Bohaterowie przeżywają osobiste tragedie i porażki. Wielokrotnie muszą stawić czoła przeciwnościom losu.
To bardzo życiowy film z dobrymi dialogami i dynamiczną akcją. Bohaterowie są młodzi, nie bardzo wiedzą czego chcą i to jest przekonujące, że nie są pewni swoich uczuć. Dopiero kiedy dojrzewają odkrywają, co naprawdę jest w życiu ważne.
Love, Rosie to idealna pozycja na wieczór spędzony pod kocem z lampką dobrego wina. Ciekawy, zabawny i wzruszający film, który może być słodkim lekiem na depresję. Natomiast główna bohaterka, którą gra Lily Collins jest naprawdę urocza.
Jest korzenna, bardzo aromatyczna, ale jednocześnie łagodna w smaku. Swój orientalny smak zawdzięcza bogatemu aromatycznemu bukietowi, który tworzą imbir, goździki, cynamon, kardamon, pieprz, anyż, gałka muszkatołowa, etc. Idealna w chłodne wieczory. Znakomicie smakuje podawana z mlekiem. Uwielbiam!
Potrzebuję odpoczynku i wyciszenia. To czego najbardziej potrzebuję, to spokojne spacery, odkrywanie pięknych miejsc, zbieranie polnych kwiatów, etc.
Mam to szczęście, że mieszkam daleko od zgiełku centrum miasta!
Każda dziewczyna powinna przeczytać tę książkę. Bo to jest książka o tym, że przerzucając wieszaki z ubraniami, szukając swojego stylu, tak naprawdę szukamy siebie.
Jest naprawdę lekko i sprawnie napisana. A przede wszystkim – niczego nie narzuca, po prostu opowiada.
Kosmetyki w prześlicznych opakowaniach w kolorze piaskowym z wielokolorowymi etnicznymi wzorami. Edycja inspirowana letnimi festiwalami muzycznymi. W jej skład wchodzą pomadki, kredki do ust, pędzle, bronzery, rozświetlacze, cienie do powiek, lakiery do paznokci, etc.
Największy grzech kulinarny – ciasto czekoladowe! Najsmaczniejsze jest to intensywnie czekoladowe, ciężkie, cudownie wilgotne, oblane grubą warstwą czekolady i poprawiające humor.
Lubię spędzać czas w kuchni, dobierać i łączyć ze sobą składniki. Fascynują mnie drewniane wałki, kolorowe foremki, ceramiczne misy, etc.
Wcielenie absolutnej kobiecości w kwiatowo–owocowym bukiecie. J’adore zaczyna się świeżym akordem bergamotki, otwierając się na wibrujące naręcze róż z delikatną jaśminową nutą końcową. Zapach w którym kwiatowe absoluty są harmonijnie połączone: słodka Róża Damasceńska, uwodzicielski Jaśmin Sambac oraz zmysłowa Tuberoza z Indii.
Flakon nawiązuje do kobiecych kształtów, złoty korek do naszyjnika wydłużającego szyję u kobiet z pewnych birmańskich plemion. Złoto ma kojarzyć się ponadczasowością i luksusem. Jeśli chcielibyśmy przejść do korzeni, to warto wiedzieć, że butelka J’adore miała też nawiązywać do amfory oraz cyfry 8. Ósemka symbolizowała idealną figurę kobiety „o talii wąskiej jak łodyżka i spódnicy szerokiej jak kielich kwiatu”.
Jest jednocześnie świeży i zmysłowy, zapada w pamięć, długo gra na skórze, kusi i przyciąga.
To zaskoczenie, również dla mnie. Kolor różowy od wielu lat budził we mnie wątpliwości. Kojarzył mi się przede wszystkim z kiczem i tandetą – pokojem małej dziewczynki, księżniczką, lalką Barbie, infantylną kokietką, etc. Pokochałam zwiewną spódnicę w kolorze pudrowego różu. W ostatnim czasie jest jedną z moich ulubionych.
Małe, kompaktowe balsamy do ust, których opakowaniem jestem oczarowana. Gdy po raz pierwszy ujrzałam te balsamy zakochałam się w nich! Sam balsam w zetknięciu z ustami jest bardzo aksamitny, lekki i gładko sunie po powierzchni warg. Bardzo dobrze nawilża moje usta, eliminuje ich pęknięcia, jak również sprawia, że są one miękkie i przyjemne w dotyku. Blueberry Acai skradł moje serce.
MM
XOXO