Długie, melancholijne wieczory to doskonały czas by nakarmić zmysły dawką dobrego kina. Można otworzyć butelkę czerwonego wina, zapalić aromatyczne świece, upiec ciasto… i obejrzeć film, który idealnie wpasuje się w jesienny nastrój.
Piękno formy, opowieść o nietypowej przyjaźni, przemijaniu, zaufaniu i miłości, która przezwycięża wiele trudności i upływ czasu, czyni film urokliwy, wzruszający, zaskakujący, momentami śmieszny, zapadający w pamięci na długi czas.
Ona jest nieśmiałą brunetką zakochaną w książkach i marzącą o karierze pisarki, kryjąca się za wielkimi oprawkami, zakompleksiona, wojująca o prawa człowieka idealistka. On to bogaty, pewny siebie, wygadany, świadomy swojego wyglądu, typowy duży chłopiec, marzący o tym, by pewnego dnia świat legł u jego stóp. Zdawać by się mogło, że tych dwoje tak różnych od siebie ludzi kompletnie nic nie łączy, a mimo to los sprawia, że ich ścieżki przecinają się pewnego lipcowego popołudnia.
Scherfig zabiera nas w sentymentalną, słodko-gorzką podróż, począwszy od lat osiemdziesiątych, po dzień dzisiejszy. co więcej jesteśmy świadkami przemiany bohaterów… Przedstawiona historia kolejny raz uświadamia, że najwspanialsza rzecz, jaka może nas uszczęśliwić, jest na wyciągnięcie ręki, wystarczy tylko uważnie się rozglądać!
Film pełen ciepła, mówiący o uczuciach w dość wyjątkowy sposób. W pamięć zapadają kreacje aktorskie, ciekawe dialogi i szczerość. Opowiada o związku starszego, doświadczonego mężczyzny, wykładowcy uniwersyteckiego i krytyka teatralnego Davida oraz jego studentki, zjawiskowo pięknej Consueli.
Elegia zadziwia z jednej strony pojemnością tematyczną, z drugiej zaś niezwykłą prostotą. Osiąga pełnię, uderza w najprawdziwsze tony, porzucając gdzieś po drodze banał, schemat i odwieczny konflikt męsko-damskich racji. Przewaga estetyki, subtelnych ujęć, spowalniania, subtelna muzyka w tle, etc., wszystko razem jest niesamowicie pięknie podane.
Po raz kolejny mamy do czynienia z inteligentnym kinem o sztuce, cudzie młodości, pożądaniu i miłości, lecz zwłaszcza o trwodze przed starością oraz śmiercią.
Twój za zawsze to film skłaniający do refleksji. Głównym wątkiem jest pamięć o bliskich, którzy odeszli, lecz wciąż żyją w naszej pamięci, o więziach rodzinnych i wartości ludzkiego życia. Ponadto to historia o sile miłości opartej na tragicznych i wciąż żywych wspomnieniach z przeszłość oraz trudnego wchodzenia w dorosłe życie z bagażem doświadczeń.
Film porusza kilka istotnych wątków, prowadzi widza od retrospekcji śmierci matki głównej bohaterki, przez wprowadzenie w życie i problemy egzystencjalne głównego bohatera, aż do przejmującego efektu kulminacyjnego. Temat, który jest wciąż obecny, to rodzące się uczucie pomiędzy Taylorem a Ally, dwóch pokiereszowanych przez życie dusz, które odnajdują porozumienie.
Frances zostaje porzucona przez męża postanawia uciec z zimnego, amerykańskiego miasta do słonecznych Włoch. Na miejscu kupuje stary, sypiący się dom i wynajmuje polską ekipę budowlaną do remontu. Poznaje nowych ludzi, nawiązuje przyjaźnie, przy okazji rozsmakowuje się we włoskim jedzeniu, kulturze i stylu życia. A wszystko po to, żeby nabrać znowu pewności siebie i uwierzyć w piękną przyszłość.
To przede wszystkim film o odkrywaniu radości życia. W tej opowieści ma ono smak świetnego włoskiego jedzenia, spożywanego wśród wspaniałych ludzi, z dala od zgiełku wielkiego świata. Toczące się w niespiesznym tempie słodkie życie powoli zmienia bohaterkę, która zaczyna doceniać drobne, codzienne przyjemności.
Film Pod słońcem Toskanii zadziwia ciepłem, siłą ducha bohaterki, a także optymizmem, który Frances usiłuje przed długi czas starannie ukrywać. W ponury listopadowy wieczór można się przenieść w zupełnie inny świat – pogodny, ciepły i jasny.
Film boleśnie przenikliwy, przejmująco smutny, ale jednocześnie niosący ukojenie i spokój. Poruszający zagadnienia życia i śmierci, obcości i bliskości, obowiązku i pragnienia serca. Reżyserka Doris Dörrie w swoim filmie podejmuje próbę rozwikłania tajemnicy ludzkiej egzystencji.
Rudi i Trudi to para, która wychowanie dzieci ma już dawno za sobą. Mężczyzna widzi szczęście w codziennych rytuałach, podczas gdy kobieta tęskni za niespełnionym marzeniem. Trudi niespodziewanie umiera, nie przekazując mężowi informacji o jego złym stanie zdrowia. Rudi zaczyna się zastanawiać nad spełnieniem największego pragnienia swojej żony. Wyrusza w podróż do Japonii, która staje się wędrówką w głąb siebie, jego związku z żoną, istoty życia oraz bezinteresownej miłości. Hanami – kwiat wiśni to film pełen uczucia i ujmujących obrazów, które uzupełniają niezwykle ważne przesłanie filmu.
Bohaterowie Rudi i Trudi wynoszą historię poza banalną przypowiastkę o starzeniu się i umieraniu. Dzięki nim jest to piękny i mądry film o decyzjach, które budują świat, nasz świat, nawet jeśli trwa on zaledwie kilka chwil.
Ponury dramat egzystencjalny, w którym świat jawi się jako pasmo niekończącej się udręki. Ale jednocześnie to właśnie ten ból, ciągły kryzys są źródłem rozwoju cywilizacji. Wszystkie zdobycze artystyczne, rozwój technologiczny, są możliwe wyłącznie na granicy światów, w ciągłym zmaganiu się z materią istnienia.
Eve i Adam są parą kochanków z kilkusetletnim stażem. Eve, dobrze radzi sobie ze skutkami nieśmiertelności, swój czas poświęca ciągłej edukacji, nauce języków, poznawaniu światowej literatury. Cieszą ją drobiazgi i wciąż tli się w niej zachowany zachwyt nad światem. Natomiast mężczyzna jest zmęczony niekończącą się egzystencją, snuje się po swojej zagraconej samotni, tworząc muzykę, którą chce ukryć przed światem ludzi.
Wysmakowana, oniryczna opowieść biegnąca niespiesznie, w którym pierwsze skrzypce grają emocje bohaterów oraz psychologia postaci. Tylko kochankowie przeżyją to przede wszystkim niezwykła uczta estetyczna.
.