Współczesna nauka wciąż weryfikuje skąd martwa natura się wywodzi, jak przebiegał jej rozwój oraz komu służyła, jednak nie możemy jasno określić, jaką ma przed sobą przyszłość. By podołać wyzwaniu, jakim jest między innymi próba interpretacji dzisiejszej martwej natury, trzeba sięgnąć do wiedzy i umiejętności artystów reprezentujących tę dyscyplinę sztuki w różnych okresach jej trwania. W moim przekonaniu taka wielowymiarowa analiza pozwoli odpowiedzieć na pytanie, czym jest dzisiaj martwa natura oraz dokąd zmierza.
Co najważniejsze warto się zastanowić nad tym, w jakich korelacjach pozostaje do kultury w sensie ogólnym. Mamy bowiem do czynienia ze zjawiskiem o charakterze czysto artystycznym, odnoszącym się do sfery sztuki. Bardzo często martwa natura wpisuje się w powszechną estetyzację, jednak bywa i tak, że wchodzi w związki pomiędzy przekonaniami politycznymi, odniesieniami do ważnych wydarzeń historycznych czy powiązań religijnych. W okresie swojego największego rozkwitu, martwa natura zaprezentowała się w niesamowitej dwoistości. Z jednej strony stanowiła nieodpartą przyjemność dla oka, z drugiej jednak, skłaniała do refleksji.[1]
Martwa natura jest dziełem sztuki eksponującym głównie przedmioty będące elementami codzienności. Pojawiają się na nich urzekające swą barwą i kształtem kwiaty w różnych stadiach rozwoju, soczyste owoce, chrupiące pieczywo, stare książki ozdabiane złotem, kielichy napełnione najdoskonalszym winem, mosiężne misy, brzuchate dzbany oraz naczynia o różnorodnych kształtach i rozmiarach, tusze zwierzęce i ryby oraz instrumenty muzyczne. Niekiedy w martwych naturach pojawiają się niewielkich rozmiarów żywe owady i skorupiaki.[2]
Jak podaje Słownik terminologiczny sztuk pięknych: martwa natura to „przedstawienie plastyczne, głównie malarstwo wszelkiego rodzaju przedmiotów, przeważnie użytkowych, często naczyń kuchennych i stołowych, owoców, kwiatów, zabitych – rzadziej żywych – zwierząt, broni, artykułów spożywczych, skomponowanych w grupy dające możliwość efektownych zestawień kolorystycznych i gry świateł, niekiedy m.in. występuje jako motyw uzupełniający większe kompozycje rodzajowe, historyczne i pejzażowe (…)”.[3]
W celu określenia przedstawienia martwej natury, w języku niderlandzkim używano takich terminów jak: stilleven, stillstand leven czy stilligend Leuven, co oznaczało w sensie dosłownym ciche i nieruchome życie.[4] „Według tej genezy terminologicznej model – obiekt jest pozbawiony ruchu, a nie życia, co mogłoby wynikać z próby interpretacji oksymoronicznej”.[5] Z kolei około 1750 roku wprowadzono termin Nature morte, jako określenie techniki malarskiej martwej natury, z realnie istniejącej kompozycji studyjnej.[6]
Martwa natura akcentuje nie tyle istnienie duszy przedmiotu, jego dyskretne życie, lecz przechowywane w nim fragmenty życia człowieka, jego losu, aspiracji, pamięci o nim w rzeczach.
[1] Stefano Zuffi, Matilde Battistini, Lucia Impelluso, Martwa natura. Historia, arcydzieła, interpretacje, Wydawnictwo Arkady, 2000, s. 65
[2] Tłum. własne [w:] Erika Langmuir, A Closer Look. Still Life, The National Gallery, London 2001, p. 13
[3] Opracowanie zbiorowe, Słownik terminologiczny sztuk pięknych, Wydawnictwo Naukowe PWN S.A., Warszawa 2005
[4] Tadeusz J. Żuchowski, Od świata przyrody do dzieła sztuki. Martwa natura jako problem autonomizacji sztuki, [w:] Spór o genezę martwej natury. Materiały sesji naukowej 25 – 26 października 2001, pod red. Sebastiana Dudzika i Tadeusza J. Żuchowskiego, Wydawnictwo Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, Toruń 2002, s. 16
[5] Ibidem.
[6] Konrad Chmielnicki, W poszukiwaniu estetyki przedmiotu: martwe natury w barwach granatu Siergieja Paradżanowa [w:] Norman Bryson, Looking at the Overlooked. Four Essays on Still Life Painting, Reaktion Books Ltd., London 1990, p.62
XOXO