Często zaglądam do drogerii, a przez wiele lat udało mi się odkryć produkty do codziennej pielęgnacji, które mogę z czystym sumieniem polecić Coraz chętniej wybieram kosmetyki naturalne, bez parabenów, silikonów, konserwantów oraz innych niesłużących skórze komponentów drażniących, etc.
Od paru lat sama robię w domu mydło, którym chętnie obdarowuję swoją rodzinę oraz bliskich znajomych. Wciąż uczę się na temat składników niepożądanych, staram się też dowiadywać jak najwięcej o tym co służy mojej skórze. Lubię czytać o roślinach, olejach i innych dobroczynnych składnikach.
Cieszy mnie fakt, że kosmetyki naturalne są coraz łatwiej dostępne. Moda na nie sprawia, że są już dostępne w każdej większej drogerii. Istne perełki, oczywiście można znaleźć na targach kosmetycznych czy też w drogeriach internetowych.
Krem do rąk marki Yope jest idealnym kosmetykiem do pielęgnacji skóry moich dłoni. Łączy w sobie przyjazny skład z lekką konsystencją i szybkim wchłanianiem, posiada składniki intensywne nawilżające oraz ma przyjemny zapach. Odrobina kremu przynosi skórze natychmiastowe ukojenie, a dodatkowo wygładza skórę, pozostawiając ją aksamitnie miękką w dotyku.
Ponieważ jestem wielką miłośniczką herbaty, zdecydowałam się na krem w tej właśnie wersji zapachowej i muszę przyznać, że pachnie całkiem ładnie. W tej niebanalnej kompozycji zapachowej dominuje aromatyczna zielona herbata z subtelnymi nutami cytrusowymi, a całość dopełnia odrobina mięty. Jest wart wypróbowania!
Uwielbiam peelingi do ciała, za ten najskuteczniejszy uważam wykonany samodzielnie w domu – zmieloną kawę wymieszaną z olejem ze słodkich migdałów. Jednak gdy poznałam Body Boom byłam bardzo mile zaskoczona! Cudowny zapach i najlepsze właściwości, dzięki naturalnym składnikom. Skóra po użyciu peelingu kawowego nie tylko pięknie pachnie, ale jest bardzo miękka i wygładzona.
Co najmniej dwa razy w tygodniu robię peeling, który złuszcza cerę i dogłębnie ją oczyszcza. Stosuję peeling migdałowy z serii Make Me BIO, który ma cudowny, cynamonowy zapach i jest niezwykle delikatny, ale przy tym bardzo skuteczny.
Bardzo lubię wodę różaną. Świetnie odświeża i tonizuje. Spryskuję nim skórę twarzy oraz szyi, następnie lekko wklepuję opuszkami palców. Używam go też w ciągu dnia do odświeżenia, ale również stosuję na włosy, które dzięki temu stają się bardziej miękkie. Jest to na prawdę świetny produkt, jestem od niego uzależniona i oczarowana!
Jest to przede wszystkim w 100% naturalne serum pod oczy i do okolic ust. Posiada bardzo wygodny aplikator, który mieści się w buteleczce z kulką. Serum odżywia i bardzo dobrze nawilża najbardziej wrażliwe partie twarzy. Opakowanie niezmiennie mnie zachwyca! Piękna minimalistyczna grafika ze złotymi elementami. Istne cudo!
Serum Rewitalizujące MIYA Cosmetics doskonale sprawdza się podczas wyjazdów, z tego względu, iż jest kosmetykiem wielofunkcyjnym. Latem ukoi zaczerwienioną skórę po kąpielach słonecznych, doskonale sprawdza się jako nawilżający balsam do ust, stanowi świetną bazę rozświetlającą pod makijaż, posłuży jako odżywczy krem do rąk, a nawet jako odżywka do włosów, dzięki której ujarzmimy rozdwajające się końce.
My POWER elixir nie należy do tanich produktów. jednak uważam, że są to dobrze wydane pieniądze. Poza tym kosmetyk jest bardzo wydajny i z pewnością wystarczy na długo. Jego zaletami jest przede wszystkim naturalny skład, wielofunkcyjność, ładny zapach i estetyczne opakowanie.
Kosmetyki YOPE ujęły mnie przede wszystkim oryginalnymi i długo utrzymującymi się zapachami oraz uroczo wyglądającymi opakowaniami. Bardzo lubię kremy do rąk tej marki, ale chętnie sięgam też po inne produkty. Balsamy do ciała i rąk są rewelacyjne. Moim faworytem jest Miód i bergamotka. W jego recepturze połączono cztery naturalne olejki roślinne z ekstraktem z bergamotki i miodem. Wystarczyło kilka dni regularnego stosowania, by moje ciało stało się odżywione, wygładzone oraz nawilżone. A później… można się już tylko od niego uzależnić.
Swój makijaż wykonuje rankiem, przy kawie. Chcę więc, żeby utrzymywał się bez poprawek przez długie godziny. Niedawno kupiłam mgiełkę utrwalającą Lili Lolo, która jest bardzo delikatna i praktycznie niewyczuwalna, szybko się wchłania, nie pozostawiając tłustego filmu. Mgiełka przyjemnie osadza się na twarzy. Makijaż nie roluje się, nie przemieszcza się i nie spływa w miejscach, które się lekko przetłuszczają. Dodatkowo fajnie odświeża twarz i ją nawilża.
Polubiłam się bardzo z fioletową serią kosmetyków Vianek. Co prawda nie mam typowej cery naczynkowej, jednak moja skóra jest wrażliwa, ma tendencję do podrażnień i zaczerwienień. Krem do twarzy na dzień jest bardzo lekki, wchłania się szybko, a jednocześnie dobrze nawilża i chroni skórę. Te kosmetyki wspaniale ze sobą współgrają, zwłaszcza jeśli uzupełnimy je o tonik i żel myjący.
Żelem myję twarz dwa razy dziennie, wieczorem mieszam go w dłoni z olejkiem, aby lepiej usunął makijaż. Muszę przyznać, że jest świetny! Nakładam serum, które natychmiast się wchłania. Stosuję też krem przeznaczony na noc, który ma nieco pełniejszą konsystencję, dłużej się wchłania, pozostawiając delikatny film na skórze twarzy, dzięki czemu przez noc regeneruje cerę.
To od pielęgnacji włosów, zależy ich późniejsze układanie i ogólny wygląd, a więc przywiązuję do tego szczególną wagę. Używam szamponów, które dobrze oczyszczają włosy z zanieczyszczeń i produktów do stylizacji. Szczególnie lubię z proteinami pszenicy i owsa marki Phenomé. Dwa razy w tygodniu stosuję maskę, zawierającą między innymi masło Shea, wyciąg z owoców Goji, czy ekstrakt z rumianku. Gdy nie mam czasu na trzymanie maski na włosach, wówczas stosuję mgiełkę.
.
XOXO